Ekstraklasa piłkarska - Lech dogonił lidera, wpadka mistrza
Piłkarze "Kolejorza" przystępowali do wieczornego meczu z Cracovią ze świadomością, że lider Raków przegrał w Wielką Sobotę w Szczecinie z czwartą Pogonią 0:1 (grając od 16. minuty w dziesiątkę), więc zwycięstwo nad "Pasami" pozwoli im dogonić w tabeli ekipę Marka Papszuna.
Gospodarze wykonali swoje zadanie. Do przerwy prowadzili po 18. golu w sezonie Szweda Mikaela Ishaka. Wprawdzie w 70. minucie wyrównał Gruzin Otar Kakabadze, ale już chwilę później Portugalczyk Afonso Sousa popisał się efektownym strzałem zza pola karnego, zapewniając Lechowi cenne zwycięstwo.
Poznański zespół zrównał się punktami z liderem z Częstochowy - po 59.
Możliwe, że właśnie między tą dwójką rozstrzygnie się walka o mistrzostwo, bowiem trzecia w tabeli Jagiellonia traci do prowadzącego duetu już cztery punkty.
Zapewne nie tak kibice aktualnych mistrzów Polski wyobrażali sobie "lany poniedziałek". Podopieczni Adriana Siemieńca, którzy w czwartek honorowo odpadli w ćwierćfinale Ligi Konferencji (1:1 u siebie w rewanżu z Betisem Sewilla, wcześniej 0:2), przegrali z walczącym o utrzymanie, czternastym obecnie Zagłębiem Lubin 1:3.
Trudno ocenić, czy gospodarzom zabrakło sił, ale faktem jest, że w końcówce meczu stracili dwa gole - oba strzelił Tomasz Pieńko (jeden z rzutu karnego).
"Musimy przestać mówić o tym, co będzie na koniec sezonu, a skupić się na pojedynczych spotkaniach. Mamy wygrać kolejny mecz i to jest dla nas najważniejsze" - podkreślił trener Siemieniec, przyznając, że trudno mu dzisiaj "zdiagnozować, co nie zagrało".
Praktycznie w ostatniej akcji meczu zwycięstwo 2:1 nad szesnastą Lechią Gdańsk "wyszarpała" Legia, po golu w 90+6. minucie głową Jana Ziółkowskiego.
Legioniści już wcześniej mogli mieć lepsze humory, ale w 53. minucie rzutu karnego nie wykorzystał Ilja Szkurin. Inna sprawa, że gdańszczanie też mieli swoje okazje, m.in. w doliczonym czasie Tomas Bobcek.
Mimo wygranej podopiecznym Goncalo Feio, który podobnie jak Jagiellonia odpadli w czwartek honorowo w Lidze Konferencji (po dwumeczu z Chelsea Londyn), trudno będzie wskoczyć na ligowe podium. Wciąż zajmują piąte miejsce, mają 47 punktów i do trzeciej Jagiellonii tracą osiem.
W świąteczny poniedziałek odbyło się również ważne spotkanie dla układu w dolnej części tabeli. W Niepołomicach piętnasta Puszcza zremisowała z trzynastym Radomiakiem Radom 2:2, ratując punkt w doliczonym czasie gry.
"Tak naprawdę nie wiem, co powiedzieć. To są sprawy, o których nie chcę mówić, czyli o decyzjach sędziego. My zdobyliśmy dwie bramki, dwie zdobyła Puszcza, był remis, ale to my zasłużyliśmy na zwycięstwo, bo zrobiliśmy więcej" - przyznał trener Radomiaka Joao Henriques.
Dwa dni wcześniej, oprócz wspomnianego meczu w Szczecinie, rozegrano trzy spotkania. Widzew Łódź uległ Motorowi Lublin 1:2, przedostatni Śląsk Wrocław przegrał z GKS Katowice 0:2, a Piast Gliwice zremisował z Koroną Kielce 1:1.
Obecną kolejkę zakończy wtorkowe spotkanie ostatniej Stali Mielec z Górnikiem Zabrze. (PAP)
bia/ co/
